Co jest bio, a co nie?
Trzeba uważać na hasło "Zdrowa żywność". Sami jej używamy ale w kontekście upraw ekologicznych, które uważamy za zdrowe. Jednak wiele osób i firm używa jej jako prostego chwytu marketingowego. „ Takim napisem może oznaczyć swój produkt każdy, bo żadne przepisy tego nie regulują, więc nie dajmy się na to nabrać. Nawet w sklepach z tzw. zdrową żywnością można znaleźć nafaszerowane chemią produkty, które z żywnością bio i eko nie mają nic wspólnego od produktów z supermarketów nie różnią się niczym oprócz dużo wyższej ceny. Warto zawsze zerknąć na skład, czy aby nie ma tam żadnych dodatków i jest certyfikat eko. Wybierając się po żywność ekologiczną, najlepiej kierować się jedną prostą zasadą - szukajmy zielonego listka! Jednak nawet wtedy zachowajmy ostrożność, gdyż na niektórych produktach spece od marketingu umieszczają zielony listek podróbkę, choć produkt nie posiada certyfikatu. Nie dajmy się też zwieść nazwom. Producenci starają się nas skusić ekologią, omijając przepisy jak tylko mogą. W sklepach znajdziemy np. herbatki o nazwie "Big-active", które z daleka wyglądają jak "Bio-aktive". Inny producent herbat ma linię ekologiczną "biofix" i drugą, nieekologiczną, w której "o" w "bio" zastąpił rysunkiem czajniczka. Jest też herbata, której nazwę każdy przeczyta jako "ekoland", choć w miejscu "o" jest narysowana cytrynka. Podobnie z eko wędlinami. Nawet w sklepach ekologicznych jest mnóstwo wędlin wyglądających na produkowane metodami tradycyjnymi. Ich jakość często jest wysoka, ale o tym, czy wędlina jest czy nie jest ekologiczna, musi zaświadczyć certyfikat.
Eko kosztuje więcej
To, co najbardziej przeraża w eko żywności, to cena. Potrafi być nawet pięć razy wyższa od podobnego produktu z supermarketu. Dlaczego? To proste - bio i eko -uprawy są zwykle małe, średnio o jedną trzecią mniej wydajne i o wiele bardziej czasochłonne. Jeśli nie sypiemy pestycydów i herbicydów, pole zarasta chwastami. - Trzeba je pielić ręcznie – i zatrudniać ludzi do pielenia. Ceny żywności bio i eko w dużych miastach są dodatkowo zawyżone przez marże specjalistycznych sklepów ekologicznych. Dlatego lepiej kupować produkty bezpośrednio od rolnika czy bezpośredniego dostawcy. Jednak jeśli nie musimy oszczędzać każdej złotówki, przymknijmy oko na cenę. Jak powiedział w swoim wystąpieniu na TEDx Birke Baehr amerykański nastolatek zakręcony na punkcie ekologii: - Albo zapłacimy farmerowi albo szpitalowi. A na co nie warto dużo wydawać? Na produkty eko z zagranicy. Sensowniej jest jeść produkty świeże, a nie z kontenera. No i wspieramy polskiego ekorolnika.
Eko żywność - czy warto?
Szwajcarski Instytut Badawczy Rolnictwa Ekologicznego podaje aż 90 argumentów za rozszerzaniem ekoupraw. Warzywa i owoce ekologiczne zawierają znacznie więcej działających antyrakowo przeciwutleniaczy, w tym resweratrolu, który opóźnia proces starzenia się. Mają więcej błonnika, minerałów i witamin.
W uprawie konwencjonalnej rośliny nawożone są azotem, który wspomaga ich wzrost. Niestety jego nadmiar gromadzi się w liściach, tworząc azotyny. W naszych organizmach zamieniają się one w szkodliwe substancje. Zjawisko to nie występuje w produktach eko.
Choć niektóre produkty ekologiczne, jak wędliny czy mleko, mają krótszy okres przydatności do spożycia, to akurat w przypadku owoców i warzyw jest odwrotnie. Dzięki wyższej zawartości witaminy C, która jest naturalnym konserwantem, np. ekologiczne truskawki po kilku dniach obeschną, ale nie zgniją jak te z supermarketu.
Produkt ekologiczny ma na opakowaniu symbol unijnego certyfikatu - zielony listek z 12 gwiazdek. Ma też krótszą datę ważności, bo zawiera mniej konserwantów. Jest droższy, zwłaszcza jeśli kupujemy go w sklepie specjalistycznym. Taniej będzie bezpośrednio od producenta. Czasem jest też brzydszy. Owoce i warzywa ekologiczne są niepryskane - rosną więc mniejsze, bardziej krzywe i czasem mają ślady po "robaczku". Jednak ich walory smakowe i zdrowotne przewyższają niedostatki urody.”